piątek, 26 maja 2017

Wiwat Ostrołęka!

Kiedy większa część fandomu i tzw. branży ziewała z nudów na "festiwalu" Komiksowa Warszawa (byłem, wiem co mówię), my pędziliśmy do Ostrołęki na Noc Muzeów. I to był słuszny wybór. Impreza zorganizowana przez Muzeum Kultury Kurpiowskiej pod hasłem "Trach! Bach! Komiksu Czas!" okazała się absolutną rewelacją.


Pomysł był taki, żeby wszystkie atrakcje wieczoru powiązać tematycznie z wystawą "Kajko i Kokosz: Komiksowa archeologia", która gości w Ostrołęce od kwietnia do czerwca. Kajkoszowy klimat czuło się już przed wejściem do Muzeum - zwiedzających witało stylowe monidło, w którym wszyscy mogli się sfotografować jako woje Mirmiła. My również.


Po przekroczeniu progu Muzeum od razu rzucał się w oczy napis "Mirmiłowo", trochę dziwnie wyglądający w tak szacownej instytucji. Jeśli ktokolwiek liczył, że tej nocy w spokoju poogląda sobie kurpiowskie eksponaty, to w tym momencie mógł porzucić wszelką nadzieję.


Punktualnie o 18:00 w hallu zaczęły kłębić się tłumy rodziców, babć, dziadków i przede wszystkim dzieci. W sumie w komiksowej Nocy Muzeów wzięło udział prawie 700 osób (Ostrołęka to miasto zaledwie 50-tysięczne). Gośćmi troskliwie opiekowała się sama Lubawa z kilkoma służkami. Każdy nowo przybyły otrzymywał wejściówki na rozmaite atrakcje, zestaw kolorowych zagadek (o tym za chwilę) i kajkoszowe zakładki do książek.


Na czas imprezy imponujący dziedziniec Muzeum zamienił się w Klubo-Gospodę, w której można było skosztować smakołyków z Mirmiłowa, posłuchać koncertu jazzowego (to ukłon w stronę pozakomiksowych pasji Janusza Christy) albo nauczyć się średniowiecznych tańców.


W sąsiednich salach odbywały się kolejne prasłowiańskie punkty programu: warsztaty lepienia garnków (dwie Sierotki Nawojki?), pokazy wikliniarstwa (Dziad Borowy?) oraz degustacja miodów z pasieki Łamignata i Jagi. Dużym powodzeniem cieszyły się też zajęcia z rysowania komiksów.


No i byliśmy jeszcze my z prelekcją "Jak Kajtek i Koko zostali rycerzami Jedi". Pokazaliśmy mocno odświeżony materiał, a publiczność okazała się na tyle zdyscyplinowana, żeby nie wychodzić w trakcie pogadanki. Jednym słowem: pełny sukces. Po prelekcji razem z prawnukiem Janusza Christy, Kubą (na zdjęciu w żółtej koszulce) postanowiliśmy kontynuować kosmiczną podróż... w przenośnym planetarium zamontowanym na tyłach muzeum.


Ale absolutnym przebojem okazała się zabawa pt. "Nocna droga do Mirmiłowa". Muzeum przygotowało całe zestawy łamigłówek o Kajku i Kokoszu, z którymi należało przemierzyć sale wystawowe i kilka okolicznych knajpek, rozwiązać zadania, zdobyć komplet naklejek i w nagrodę odebrać Złoty Puchar z rąk Lubawy. Pogoda dopisała, toteż nocny rajd po zaułkach ostrołęckiej starówki był czystą przyjemnością.


Podsumowując - "Komiksu Czas!" to wydarzenie nietypowe na polskiej mapie komiksowej, porównywalne jedynie z Urodzinami Janusza Christy w sopockim Grodzisku. To nie był kolejny drętwy konwent dla garstki fanów, ani targowy spęd dla kolekcjonerów, zrobiony według schematu: spotkania, autografy, nagrody + wystawa (której nikt nie ogląda). W Ostrołęce mieliśmy do czynienia z czysto rozrywkową, familijną imprezą, na której każdy - także przypadkowy gość - mógł w ciekawy i wartościowy sposób spędzić kilka godzin. Zabawa w kompletowanie naklejek zachęcała do dokładnego zapoznania się z muzealną ekspozycją, a wyjście z atrakcjami w miasto pozwoliło złapać oddech. Jak słusznie zauważyła pani Grażyna Talarek z MKK, ludzie wolą dziś kolekcjonować przeżycia niż przedmioty czy wiedzę, zatem Noc Muzeów im tych przeżyć dostarczyła. I naszym zdaniem plan wypalił w 100%. Możemy się założyć, że uczestnicy imprezy, nawet jeśli wcześniej kompletnie nie interesowali się komiksami (zwłaszcza dzieci), będą teraz pozytywnie reagować na każdą wzmiankę o Chriście czy "Kajku i Kokoszu". Drodzy komiksiarze, musimy chyba iść do muzealników na korepetycje z PR-u.

* * *
I jeszcze drobna dygresja. Otóż niecodzienny strój pana tancerza podsunął Łamignatowi myśl, że czarodziejskie stokrotki mogły istnieć naprawdę. Coś w tym jest...

___________
Zdjęcia: Muzeum Kultury Kurpiowskiej, Moja Ostrołęka, Tygodnik Ostrołęcki, wZasięgu, Info Ostrołęka, eOstrołęka i Na plasterki.

czwartek, 18 maja 2017

Ryba piła

Łukasz Kuciński przeglądał niedawno komiks Sławka Kiełbusa i natknął się na taki oto kadr:


Czy to przypadkiem nie jest cytacik z Janusza Christy? A konkretnie z historyjki "Coś z ryb" ("Relax" nr 15)?


Komiks "Porwani na Biosa" powstał w 2009 r., czyli 7 lat przed "Obłędem Hegemona". Czy ktoś mógł wtedy przewidzieć, że Kiełbus zostanie oficjalnym kontynuatorem Christy? No, parę osób pewnie mogło :)

wtorek, 16 maja 2017

Jedziemy na Pixel Heaven

Czy Janusz Christa wszystko zmyślił, czy oparł się na faktach? Dlaczego Rosjanie sądzą, że Kajko i Kokosz to postacie z gry komputerowej? No i komu przeszkadzał pomnik Hegemona? Na te oraz inne kluczowe pytania odpowiemy w niedzielę 28 maja na festiwalu Pixel Heaven. Podczas przekrojowej prelekcji pt. "Kajko i Kokosz: Na tropach legendy" pójdziemy śladem kultowych komiksów - od średniowiecza, przez PRL, po dzisiejszą popkulturę. Startujemy o godz. 13:30 na głównej scenie w halach MZA przy ul. Włościańskiej 52 w Warszawie.


Cała impreza będzie trwała aż 4 dni, od czwartku do niedzieli. Szczegóły znajdziecie na stronie Festiwalu. Zapraszamy i przypominamy, że w tę sobotę czekamy na Was w Ostrołęce na Nocy Muzeów.

poniedziałek, 15 maja 2017

Wracamy do Ostrołęki

Klubo-Gospoda! Nocna Droga do Mirmiłowa! Złoty Puchar od Lubawy! Takie m.in. atrakcje czekają na zwiedzających podczas ostrołęckiej Nocy Muzeów, a więc już w najbliższą sobotę 20 maja. I my tam będziemy z prezentacją pt. "Jak Kajtek i Koko zostali rycerzami Jedi". Zaczynamy tuż po godz. 18:00 w Muzeum Kultury Kurpiowskiej, gdzie można również zobaczyć kapitalną wystawę "Kajko i Kokosz: Komiksowa archeologia". Pełny program znajdziecie tutaj.


A teraz, na zaostrzenie apetytów, kilka zdjęć z wernisażu ostrołęckiej wystawy, na którym byliśmy 8 kwietnia. Wyszło świetnie. Symbolicznego otwarcia dokonała Paulina Christa (wnuczka artysty), zdejmując z drzwi święty napis. Za drzwiami na licznie zgromadzoną publiczność czekała piękna sala, po brzegi wypełniona komiksowo-archeologicznymi eksponatami.


Słowo wstępne wygłosił kurator wystawy, Paweł Pogodziński z Grodziska Sopot, a my dorzuciliśmy trzy grosze o Januszu Chriście.


Następnie Paweł oprowadził gości po ekspozycji. Dzieciarnia natychmiast utknęła przy gablocie z klockami LEGO i nie dała się oderwać od szyby. W drugiej części imprezy publiczność podzieliła się na trzy grupy: dzieci zajęły się kolorowaniem obrazków z Kajkiem i Kokoszem, głodni rzucili się na staropolskie jadło, a syci wysłuchali naszej prelekcji o nieznanych rysunkach Christy.


Wystawa została bardzo ciepło przyjęta przez mieszkańców miasta. Tytuł artykułu "Ostrołęczanie zachwyceni Kajkiem i Kokoszem", opublikowanego w "Rozmaitościach Ostrołęckich", mówi chyba sam za siebie. A nas zachwyca pomysłowość, z jaką dyrekcja muzeum - bądź co bądź etnograficznego - wykorzystuje komiks do promocji wydarzeń kulturalnych. Tak trzymać!

____________
Zdjęcia: Info Ostrołęka, e-Ostrołęka, Moja Ostrołęka (z lekkimi modyfikacjami) & Łamignat.

środa, 3 maja 2017

Wiske z krągłościami

Serwis "Suske en Wiske op het WWW" ujawnił okładkę albumu nr 339 (to ten po prawej stronie), przełomowego dla belgijskiej serii. Wydawnictwo Standaard Uitgeverij po kilku dekadach odchodzi od niemal kwadratowego formatu tomików (ten po lewej) na rzecz formatu europejskiego. Od tej pory nieco inna będzie też winietka, a nawet logo serii. Ale najważniejszą zmianą jest wygląd głównych bohaterów - są jakby starsi, lepiej ubrani i posiadają... trzeciorzędowe cechy płciowe, choć jeszcze nieśmiałe. Wyraźnie widać tu wpływ spin-offu "Amoras", który być może wcale nie był eksperymentem, tylko balonem próbnym przed planowaną zmianą targetu serii głównej. Czy dojrzewanie Suske i Wiske przełoży się także na bardziej dorosłe scenariusze (czytaj: krwawe i realistyczne)? O tym czytelnicy przekonają się już 17 maja, w dniu premiery "De Planeetvreter".


Zmiana dokonuje się właściwie w biegu, z albumu na album. Jeśli zastanawiacie się jakiego przemyślnego fortelu użyli autorzy, żeby nagle przeskoczyć kilka lat życia bohaterów, to muszę Was rozczarować. Na końcu poprzedniej historyjki scenarzysta Peter van Gucht zastosował oldskulowy trik w stylu wczesnego Willy Vandersteena i po prostu rzucił na bohaterów zaklęcie. Tadaa! Żegnajcie, dzieciaki, idźcie sobie poczytać "Kaczora Donalda".


Równolegle z liftingiem "Suske en Wiske" wydawca wciąż poszerza ofertę spin-offów dla starszych czytelników. Do dwóch realistycznych podserii (pisałem o nich tutaj) niedawno doszła trzecia pt. "De kronieken van Amoras", w której rozwijane będą rozmaite zagadkowe wątki, od dawna nie dające fanom spokoju.


Pierwszy tom "De kronieken..." pt. "De zaak Krimson #1" opowiada np. o wspólnej, mrocznej przeszłości dwóch drugoplanowych bohaterów "Suske en Wiske" - poczciwego Lambika i arcyłotra Krimsona. W historyjce "Het rijmende paard" z 1962 roku Willy Vandersteen zasugerował, że obaj panowie skądś się znają, ale nigdy nie wyjaśnił skąd. Scenarzysta Marc Legendre wykorzystał tę lukę do stworzenia epickiej historii, łączącej klasyczny komiks Vandersteena z własnym spin-offem "Amoras", a grafik Charel Cambré przerysował wyjściową scenkę jako retrospekcję (poniżej znajdziecie obie wersje).


Ciekawe czy w nowych odsłonach "Kajka i Kokosza" Egmont także pójdzie tym tropem i zaserwuje nam originy Hegemona, Łamignata, Lubawy, czy choćby Milusia? Przyznam, że jako maniakalny badacz komiksowych uniwersów bardzo na to liczę. Zaskoczcie mnie czymś, proszę.