niedziela, 30 września 2012

Swoisty palimpsest

W magazynie "artPapier" znaleźliśmy tekst Przemysława Pieniążka pt. "Dwa oblicza klasyki", a tam kilka trudnych, ale jakże pięknych słów. Na przykład:
"... fascynuje charakterystycznym dla autora stylem narracji kumulującym w obrębie dynamicznych kadrów najróżniejsze oblicza komizmu"
"... była poddawana przez autora nieustannym transformacjom [...] czyniącym z kolejnych zebranych wydań [...] swoiste palimpsesty"
"... o równie desperackich co budzących politowanie próbach zaspokojenia przez bohaterów naturalnych dla ich kondycji instynktów"
"... nadal trzyma rękę na pulsie współczesności, mnożąc aluzje do [...] wszelakich przejawów społecznej bigoterii, ksenofobii oraz szeroko rozumianego radykalizmu"
Domyślacie się jakież to dzieła omawia redaktor Pieniążek? Nie? No to nie będziemy Wam psuć niespodzianki, sprawdźcie sami u źródła.


Przeglądu prasy ciąg dalszy:
  • Z cyklu: chałtura wiecznie żywa. Autorom rankingu "Niezapomniane polskie gry komputerowe" udało się wszystko pokręcić. "Eksperci" z Wirtualnej Polski nie dość, że pomylili amigową przygodówkę "Kajko i Kokosz" ze zręcznościówką "Szkoła latania", to jeszcze stwierdzili, że tytuł "W krainie borostworów" fabularnie "nie wiąże się z serią komiksów".* Brawo!
  • W najnowszym, jubileuszowym numerze "Nowej Fantastyki" ukazał się 3-stronicowy felieton "Moje 30 lat z komiksem i »Fantastyką«" autorstwa Tomasza Kołodziejczaka, szefa działu komiksowego Egmontu, czyli wydawcy Christy. Jest kilka zdań o "Kajtku i Koku w kosmosie", ale w całym tekście najczęściej powtarza się słowo "ja" we wszystkich przypadkach (za wyjątkiem wołacza - sprostowanie T.K.). Początek artykułu można ściągnąć w PDF-ie.
  • Na ten sam temat (ale bez wątków autobiograficznych) pisze Waldemar Miaśkiewicz w artykule "XXX-lecie komiksu w »Fantastyce«! Fantastyka w komiksie" (kwartalnik "Czas Fantastyki" nr 3/2012). Tekst jest uzupełniony unikalnym materiałem fotograficznym. Są m.in. zdjęcia z krakowskiej sesji popularno-naukowej "Komiks" z roku 1994, podczas której Janusz Christa ochoczo bratał się z fanami. Atmosfera na sesji była zdecydowanie bardziej popularna niż naukowa, o czym świadczy poniższa fotka, wykonana i udostępniona nam przez rednacza "CF" Macieja Parowskiego.
Fot.: Maciej Parowski, 1994

Christę stać było na tak wystawne przyjęcia, jak uwiecznione powyżej, ponieważ był milionerem. Nie wiedzieliście o tym? Na dowód przedstawiamy rachunek, jaki rysownik wystawił krakowskiemu klubowi "Rotunda" za udział w spotkaniu autorskim. Ech, nie ma to jak być znanym twórcą komiksów...

Źródło: archiwum "Na plasterki"
_____________
* Okazuje się, że Wirtualna Polska po prostu przepisała fragmenty artykułu Pawła Wiatera "Historia polskich gier: Jaka była najlepsza polska gra w 1994?" z portalu Gra.pl. Brawa dla wszystkich!

czwartek, 27 września 2012

Grabadu

Strasznie cisi się ostatnio zrobiliście. Ani komciów, ani lajków na fejsie, nawet trailer przeszedł bez echa. Oj, chyba trzeba Was trochę rozruszać. A wiadomo, że nic tak nie podnosi ciśnienia w piątkowy poranek jak "Vaillant". No to dziś na tapecie będzie Koko. Większość bohaterów mamy już rozpracowanych: wiemy, że Kajtek-Majtek wziął się z komiksów Eugène'a Gire, ciotka Agata i wuj Ursus z Arnala, profesor Kosmosik z Monzona, a duch Albert z Cézarda. Natomiast ulubieniec publiczności Koko pozostawał prawdziwą zagadką... Aż do teraz.

Zacznijmy od początku. Pierwszy Kokopodobny grubas pojawił się na łamach "Tygodnika Morskiego" w lipcu 1960, w dowcipie "zgapionym" z komiksu Jeana Tabary'ego (tak, to ten od "Iznoguda"). Miał na imię Franek i nosił wąsy, a zobaczyć go można tutaj. W sumie Christa opublikował w "Tygodniku Morskim" ponad 50 kawałów (1960-1961), przy czym sporą ich część narysował w stylu, jakiego nikt by się po nim nie spodziewał.

Tygodnik Morski, grudzień 1960 - styczeń 1961

Weźmy choćby dwa powyższe stripy: dziwaczne ramki, uproszczone postacie, kwadratowe dłonie, patykowate ręce zwisające wzdłuż tułowia. Wszystkie te nietypowe elementy można również znaleźć u... Tabary'ego. O, proszę:

Jean Tabary: "Grabadu et Gabaliouchtou", Vaillant 1959-1960

Pod koniec lat 1950. Tabary publikował w "Vaillancie" dwie serie: przygodową "Richard et Charlie" oraz dziecięcą "Totoche". W 1959 dołączył do swojego portfolio trzecią, nieregularną serię pt. "Grabadu et Gabaliouchtou". Były to krótkie, zazwyczaj dwu- lub trzyplanszowe historyjki o absurdalnych perypetiach dwóch kompletnych idiotów, z których jeden (tęgi Gabaliouchtou) był jeszcze głupszy od drugiego (Grabadu). Rysowane to było zupełnie inaczej niż reszta komiksów w "Vaillancie". Jak na tamte czasy, "Grabadu" miał formę niemal undergroundową.

Chriście tak się spodobał podpatrzony u Tabary'ego styl, że zaprezentował go również w macierzystym "Wieczorze Wybrzeża". Było to w Wigilię Bożego Narodzenia 1960, a komiks nosił tytuł "Wesołych Świąt". Osoby wrażliwe prosimy teraz o zamknięcie oczu, bo od razu przedstawimy dwie wersje: francuską i polską.

"Grabadu et Gabaliouchtou mangent au restaurant", Vaillant #775, marzec 1960
"Wesołych Świąt", Wieczór Wybrzeża, grudzień 1960

Można już otworzyć oczy. Zastanawiacie się co to wszystko ma wspólnego z Kokiem? Cierpliwości. W maju 1961 kolejny podobny do Koka osobnik wystąpił w prakomiksie "Na morze" z Kajtkiem w roli głównej. Ta wersja nie miała ani wąsów, ani imienia, tylko funkcję szypra. Na debiut Koka właściwego trzeba było poczekać jeszcze pół roku. Dopiero w listopadzie 1961 pojawił się on w komiksie znanym dziś pod tytułem "Kajtek i Koko wśród piratów". Na początku wyglądał jak Gabaliouchtou (te rączki, te oczka!) i, podobnie jak on, był zupełnym kretynem.


Miał nawet podobne do swojego starszego francuskiego kolegi upodobania kulinarne.


Wprawdzie pod koniec historyjki o piratach Koko pozornie nabrał nieco rozumu, ale już w następnej serii pt. "Opowiadanie Koka" jego głupota osiągnęła nieznane wcześniej wyżyny. I tu jeszcze raz poprosimy wrażliwców o zamknięcie oczu. Znów mamy dwie wersje.

"Grabadu et son complice Gabaliouchtou à la montagne", Vaillant #813, grudzień 1960
"Opowiadanie Koka", Wieczór Wybrzeża, grudzień 1962

Jest to zresztą kolejny gag Tabary'ego, który Christa skopiował dwukrotnie - podobnie było z kawałami o tratwie i o smoku. Tym razem na recykling dowcipu trzeba było czekać aż 16 lat, a nastąpił on w "Zamachu na Milusia".

"Zamach na Milusia", Relax #16, kwiecień 1978

Wczesny Koko miewał też przebłyski inwencji. Oto jego wielce "oryginalny" sposób na powiększenie połowu. Nie musimy chyba przypominać o zamknięciu oczu.

"Pêcheurs!! Suivez les conseils de Grabadu", Vaillant #789, czerwiec 1960
"Opowiadanie Koka", Wieczór Wybrzeża, wrzesień 1962

Co ciekawe, Christa umieścił w swoim komiksie obu bohaterów Tabary'ego. W "Opowiadaniu Koka" pojawia się postać Odkrywcy, jako żywo przypominająca wąsatego i nieco bardziej rozgarniętego Grabadu.

"Opowiadanie Koka", Wieczór Wybrzeża, październik 1962

Tak więc na pytanie "skąd się wziął Koko?" śmiało możemy odpowiedzieć: z Tabary'ego. Warto też wiedzieć, że nowy mistrz Christy nie był żadnym komiksowym wyjadaczem (jeszcze). Był tyko o 4 lata starszy od naszego rysownika, a debiutował w tym samym co Christa, 1956 roku.

Lektura dodatkowa:
1) Jean Tabary 2) Editions Tabary 3) Hommage à Jean Tabary
4) Y ahora, ¿quién querrá ser Califa en lugar del Califa?

niedziela, 23 września 2012

Sentymentalny zgrywus

Już niedługo rozpocznie się 23. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi. Z tej okazji chcemy Wam przypomnieć główną atrakcję zeszłorocznej edycji, jaką bez wątpienia była wystawa w Centralnym Muzeum Włókiennictwa. Spory jej fragment poświęcony był Januszowi Chriście. Obok oryginalnych plansz i szkiców znalazły się też eksponaty nie związane bezpośrednio z jego komiksami. I te właśnie wydały nam się najciekawsze.

1.
Zaczynamy od zdjęcia Janusza Christy z psem. Prawdopodobnie pochodzi ono z początku lat 1980. Wszyscy wiedzą, że rysownik zawsze miał jakiegoś zwierzaka w domu, jak nie psa, to kota, albo oba na raz. Natomiast nie każdy wie, że Christa próbował swoich sił w malarstwie. I tu właśnie widzimy efekt tych prób - landszafcik przedstawiający m.in. psa ze zdjęcia obok. W jednym z wywiadów tak na temat tego dzieła wypowiadała się żona rysownika, Renia:
"Nie pamiętasz, kochanie... Zrobiłeś taki kicz z psami, akwarelkę: chatka, trochę jesieni, ogromne rozłożyste drzewa... Reszta prac w toalecie, oczywiście malarskich..."

Christa musiał być do tego psiaka wyjątkowo przywiązany. Uwiecznił go również w komiksie "Cudowny lek" (1981, jako bestia Marzana) oraz na mało znanej pocztówce z lat 1990.


2.
Przejdźmy teraz do gabloty, w której zgromadzono osobiste pamiątki: dokumenty, fotografie rodzinne, album z wycinkami prasowymi, zeszyty z dzieciństwa. Zacznijmy od fotografii dwóch świadectw szkolnych. Można z nich wyczytać, że Christa w wieku 18 lat (1952) ukończył 3-letnie Liceum Administracyjno-Gospodarcze I stopnia, a maturę zdał eksternistycznie dopiero 11 lat później (1963) w Technikum Ekonomicznym dla Pracujących w Gdyni. Rysownik nigdy nie chwalił się, że miał aż tak długą przerwę w edukacji. W "Wyznaniach spisanych" wspomniał tylko lakonicznie:
"Po małej maturze musiałem do roboty iść, a dużą maturę zrobiłem wieczorowo, w trzy lata. To było okropne, bo musiałem się od początku uczyć."

Skąd zatem decyzja, żeby uzupełnić wykształcenie? Być może na początku lat 1960. wynagrodzenie za sześć komiksowych pasków tygodniowo nie starczało do pierwszego i trzeba było dorabiać kawałami i konkursami. Aż strach pomyśleć, że finanse mogły zmusić Christę do zmiany zawodu na "technika specjalności ogólnoekonomicznej". Brrr...

3.
W gablocie obok matury leżało kilka fotografii Biskupina. Zapewne zrobił je Janusz Christa w ramach researchu do komiksu. Tylko do którego komiksu? Odpowiedź najbardziej oczywista to: do "Kajka i Kokosza". Zwłaszcza, że domki są bardzo podobne do tych ze słynnego wzornika serii, narysowanego w roku 1979 (z prawej - przykładowa plansza). Wydaje się jednak, że zdjęcia są nieco starsze.


Obstawiamy rok 1970 i research do "Kajtka i Koka w kosmosie", a konkretnie do rozdziału VIII "Miecze i topory". Chaty w grodach Mirmiła i Wojmiła, czy też w osadzie rodu Spytków, w zasadzie nie różniły się od domostw Burbli. Stąd przypuszczenie, że Christa przez 20 lat korzystał z tych samych materiałów.


4.
Następny ciekawy eksponat to jubileuszowy list od Janusza Florkiewicza, redaktora z Krajowej Agencji Wydawniczej (po kliknięciu w obrazek zobaczycie całą kartkę). Wprawdzie na liście nie ma żadnej daty, ale chyba wszyscy domyślamy się, że został napisany w roku 1988, w 30 rocznicę narodzin... "Kajtka-Majtka", a nie "Kajka i Kokosza". Mylenie Kajtka z Kajkiem i Koka z Kokoszem to najczęstszy błąd popełniany przez dziennikarzy i niedzielnych fanów. Ale kto by przypuszczał, że również redakcja KAW-u nie znała historii swojej najbardziej kasowej serii?


5.
Wreszcie coś komiksowego (choć niezupełnie tego się spodziewaliśmy). Jest to plansza z niepublikowanego młodzieńczego komiksu Janusza Christy pt. "Skarb w dżungli". Historyjka o przygodach dwóch lotników-rozbitków w sercu Czarnego Lądu urywa się na 27 stronie szkolnego zeszytu. Rysunki są już całkiem niezłe, zdecydowanie lepsze od wcześniejszego "Flipa i Flapa" czy "Tarzana króla dżungli", którego fragment wystaje zresztą spod spodu. Miejmy nadzieję, że wszystkie ocalałe juwenilia Christy ukażą się kiedyś drukiem. Może w drugim wydaniu "Kajtka, Koka i innych"?


6.
Na koniec eksponaty, które wprawdzie niczego nowego nam nie powiedzą, ale za to (jak nam się wydaje) świetnie charakteryzują Janusza Christę. Z lewej strony widzimy przykład typowego dla rysownika poczucia humoru - tego pozakomiksowego. Natomiast z prawej strony mamy kilka pamiątek: zdjęcia z żoną Renią i ze starszymi braćmi, fotkę z książeczki harcerskiej oraz przedwojenną pocztówkę z rodzinnego Wilna.


Za przybliżenie postaci naszego wielkiego komiksiarza słowa uznania należą się przede wszystkim kuratorowi wystawy, Wojtkowi Łowickiemu. Wnuczce Janusza Christy, Paulinie winni jesteśmy podziękowania (lepiej późno niż wcale) za udostępnienie publiczności rodzinnego archiwum. Zdjęcia z wystawy wykonał Wojciech Jama.

Klikajcie w obrazek!


Do wygrania całe zestawy i pojedyncze figurki z serii "Kajko i Kokosz". Szanse są spore, ekipa "Na plasterki" została wykluczona z udziału w konkursie. Szczegóły na profilu TissoToys.

środa, 19 września 2012

Zróbmy razem trailer

Założymy się, że wciąż pamiętacie klimatyczny trailer "Kajtka i Koka w kosmosie", nakręcony przez Przemka Świszcza. Jeśli tak, to mamy dla Was dobrą wiadomość: autor rozpoczął pracę nad drugim trailerem. Nowy filmik ma być dłuższy, dynamiczny i bardziej profesjonalny.

Na dowód, że to nie przechwałki, Przemek przysłał nam kilka gotowych postaci wymodelowanych w 3D. Niedługo ma być ich więcej, a potem zaczną powstawać lokacje do poszczególnych scenek. O postępach postaramy się informować na bieżąco.

Przemek wytypował 10 epizodów z komiksu, które najlepiej nadają się do animacji i wykorzystania w trailerze. Oto one (w nawiasach podaliśmy numery stron ze starego i nowego wydania):
  1. profesor Kosmosik dzwoni do Kajtka (1/7);
  2. Kajtek i Koko zapadają w eksperymentalny sen (6/20);
  3. atak kosmicznej galarety (26/44);
  4. nadciąga czerwona chmura (186/211);
  5. Kajtek ratuje tubylców, pojawia się wodny potwór (61/84);
  6. wesoły kurczak gigant (58/81);
  7. roboty Zarzura strzelają do pojazdu Meprona (80/105);
  8. Kajtek i Koko walczą na arenie (177/210);
  9. podwodny ogród Orionidów (519/599);
  10. kosmiczny holownik odciąga rakietę (295/340).
Na tym etapie lista nie jest jeszcze zamknięta, jakaś scenka może z niej wypaść, a inna dojść. I tu właśnie, drodzy czytelnicy, mamy dla Was propozycję.

Chcemy, żebyście wybrali jeszcze jeden krótki epizod, który Przemek mógłby włączyć do filmiku. Takich fragmentów jest przecież w komiksie bez liku. Na razie wpisujcie swoje typy w komentarzach pod postem, potem zastanowimy się jak wybrać spośród nich ten najlepszy. Życzymy dobrych pomysłów i czekamy na Wasze zgłoszenia.

poniedziałek, 17 września 2012

Spacerkiem i plasterkiem

W "Dzienniku Bałtyckim" (dodatek "Na weekend" z 4 sierpnia) ukazał się artykuł Grażyny Antoniewicz pt. "Spacer sopockimi ścieżkami, które pamiętają Janusza Christę". Nie ma go w wersji online, ale za niewielkie pieniądze całą gazetę można kupić w PDF-ie. Oszczędnym proponujemy w zamian nasz "Sopocki szlak Janusza Christy". Może nie jest najnowszy, ale dłuższy i darmowy.


Poza tym:
  • W czwartek 13 września w galerii Most, mieszczącej się w holu Urzędu Miejskiego w Sochaczewie, otwarta została kolejna wystawa prac Łukasza Kucińskiego pt. "Komiksy, fraszki i inne rysunki". Tak jak poprzednio, i teraz będzie można zobaczyć fanowskie okładki, przygotowane w związku z naszą niedawną akcją. U góry - plakat wystawy z Hegemonem.
  • Egmont cichaczem wypuścił trzecie wydanie "Pitekantropa". Jak doniósł nam Dominik Boszko, poza nową datą w stopce, album nie różni się od poprzednich edycji. Szkoda, liczyliśmy na wersję uzupełnioną.
  • Rośnie nam konkurencja. Internetowy magazyn "Funky diva" (pisaliśmy o nim w lipcu) drobiazgowo omawia wszystkie albumy z serii "Kajko i Kokosz". W wakacje ukazały się teksty o "Wojach Mirmiła", "Szkole latania" i "Wielkim turnieju".
  • Marek Regner opowiada na swoim blogu jak to z wielbiciela "Kajka i Kokosza" stał się kandydatem na rysownika. A my mamy trochę żalu do Marka, że nie dokończył pamiętnej serii stripów o Kajtku i Koku.
  • "Ahoj, wielka kosmiczna przygodo!" to tytuł recenzji "Kajtka i Koka w kosmosie" pióra Rafała Śliwiaka. Artykuł ukazał się na portalu Komiksomania.
  • W serwisie VOD można teraz za darmo zobaczyć słynny (i na szczęście krótki) filmik "Kajko i Kokosz" studia Virtual Magic.
  • Ekipa zina "Période Rouge", złożona z byłych redaktorów francuskich magazynów komiksowych, zapowiedziała na 20 września premierę wielkiej księgi. A w niej 560 ilustrowanych stron o wszystkich (!) komiksach z magazynów "Mon Camarade", "Vaillant" i "Pif Gadget".

piątek, 14 września 2012

Ruszają zapisy na figurki

Oficjalna premiera figurek z serii "Kajko i Kokosz" odbędzie się podczas 23. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. TissoToys zaprasza na swoje stoisko w budynku Textilimpexu (ul. Traugutta 25) w dniach 6-7 października. Zapowiada się duża pompa! Figurki sprzedawane będą pojedynczo (w specjalnych komiksowych opakowaniach) oraz w dwupakach, które prezentujemy poniżej.

A teraz uwaga! Pierwszych sto pudełek z każdego zestawu będzie numerowanych, z myślą o kolekcjonerach. Numerowane dwupaki będziecie mogli odebrać po premierze, w sobotę ok. godz. 11:00 na MFKiG - pod warunkiem, że wcześniej złożycie zamówienie mailowe na adres kajkoikokosz@tissotoys.eu, podając symbol zestawu (1, 2, 3). Zamówione dwupaki dostępne będą w specjalnej festiwalowej cenie promocyjnej 39 zł (cena rynkowa 48 zł). O przyznanych numerach decydować będzie kolejność zgłoszeń. Płatność przy odbiorze.

Zestaw nr 1
Zestaw nr 2
Zestaw nr 3

Aktualnych informacji szukajcie na profilu TissoToys. A tak wyglądały figurki na tegorocznym Jarmarku Dominikańskim. Do komiksowo-bajkowej gromadki dołączą wkrótce Miś Uszatek, Wilk i Zając. Zdjęcia przysłał nam Michał Radecki.